Uber od 2015 r. funkcjonuje w większych polskich miastach jako aplikacja do przewozu osób, a od 2017 r. służy również do dostaw jedzenia (Uber Eats). Koniec 2019 r. może za to przynieść rewolucję w polskiej branży transportowej. Tym razem podczas konferencji HyperLOG w Łodzi amerykański gigant ogłosił start Ubert Freight.

Czym jest Uber Freight?

Uber Freight został uruchomiony w połowie 2017 r. To aplikacja stworzona z myślą o realizowaniu zleceń transportowych. Łączy przewoźników ze spedytorami, a jego zadaniem jest automatyzacja i optymalizacja udostępniania przestrzeni ładunkowej. Przewoźnik może łatwo szukać zleceń w swoim bezpośrednim otoczeniu, a zleceniodawca w czasie rzeczywistym śledzić jego ruch. Wszystko odbywa się przez aplikację: od podejmowania wolnych ładunków, przez uzgadnianie formalności, po płatność za przewóz. Twórcy Uber Freight przekonują, że aplikacja upraszcza cały proces. Zapewniają także, że to sposób na pewne i szybkie rozliczenia – w końcu gwarantują płatność w ciągu 7 dni, osobiście za nią odpowiadając. 

Inwestycje Ubera

Nie jest tajemnicą, że Uber ponosi ogromne straty finansowe. Gwoździem do trumny może być właśnie Uber Freight. Problemy pojawiły się jeszcze w 2018 r., kiedy aplikacja dostępna była jedynie w Stanach Zjednoczonych. Wówczas Amerykanie stracili 150 milionów dolarów. Po wkroczeniu do Holandii i Niemiec Uber zanotował kolejne straty: w I kwartale 2019 r. 71 milionów, a w II 122 miliony. Zarząd firmy jednak cierpliwie czeka i jest przekonany, że za kilka lat, kiedy Uber Freight zadomowi się w kolejnych krajach, aplikacja w końcu przekształci się w miliardowy biznes. Wszak 570 tysięcy europejskich firm przy pełnym załadunku osiągnęłoby łącznie zysk rzędu 400 miliardów dolarów. Dobrym przykładem inwestycji długofalowej jest Amazon, który na początku również nie przynosił zysków, a dzisiaj jego właściciel uchodzi za jednego z najbogatszych ludzi na świecie.

Polska ma ogromny potencjał

Polska jest drugim co do wielkości rynkiem zbytu dla przedsiębiorstw transportowych na Starym Kontynencie. W branży logistycznej zatrudnionych jest około 300 tysięcy pracowników. Specyfiką naszego sektora transportowego jest rozdrobnienie i dominacja małych przewoźników, dla których najważniejszym wyzwaniem jest utrzymanie płynności biznesu. Według szacunków Ubera polscy przewoźnicy obsługują niemal 60% europejskich ładunków. Nasz potencjał sprawił, że Amerykanie ponownie postanowili zainwestować na polskim rynku. Uber Freight dla małych przewoźników ma oznaczać podniesienie efektywności planowania kursów. Na aplikacji mają też skorzystać firmy zarządzające potężnymi flotami. Zdaniem Ubera aplikacja może wesprzeć przewidywany wzrost gospodarczy Polski, przy jednoczesnym podnoszeniu standardów branżowych.

Uber Freight w Europie

Pierwszym krajem, do którego wszedł Uber Freight była Holandia. Dość szybko aplikacja znalazła tam pierwszego dużego zleceniodawcę przewozów: Heinekena. Holenderski browar korzystał już z tego rozwiązania na terenie USA, nikogo więc nie dziwiło, że współpracę podjęli również na terenie Europy. Kiedy jednak Uber Freight wchodził na niemiecki rynek, branże transportowa i logistyczna wyrażały ogromne obawy. Spedytorzy przewidywali, że utracą kontakt z klientem i zostaną zdegradowani do zwykłych przedstawicieli Ubera. Jak na nową aplikację zareagują polscy przewoźnicy i spedytorzy? Czas pokaże.  

Propagatorzy nowoczesnych cyfrowych rozwiązań przekonują, że za silną pozycją Ubera stoją przede wszystkim skala, globalność, sprawdzona technologia i ogólnodostępność. Zwolennicy tradycyjnej spedycji będą również musieli się odnaleźć w erze logistyki cyfrowej, bo wydaje się, że amerykański koncern ma ambitne plany i raczej szybko ich nie odpuści.